Anita Kot

Realizacja filmowa i telewizyjna

Jako dziecko lubiłam sztukę i mocno się nią interesowałam (chodziłam na zajęcia plastyczne, recytatorskie, muzyczne), jednak poszłam zupełnie inna drogą.

Anita KotTrafiłam do liceum ekonomicznego. Szybko przekonałam się, że to był błąd. Nie mam predyspozycji do uprawiania zawodów związanych z przedmiotami ścisłymi - jestem humanistką. Po czterech latach męki postanowiłam zmienić dotychczas obrana ścieżkę życiową.

Postawiłam na fotografię i trafiłam do studium na ulicy Spokojnej. Obroniłam pracę dyplomową i dzięki temu trafiłam na staż do TVN’u. Byłam asystentką operatora, uczyłam się. Stwierdziłam, że to zawód dla mnie, że chce się tym zajmować. To było dla mnie pasjonujące; poznawanie nowych ludzi, bycie w centrum wydarzeń. Po fotografii postanowiłam stać z drugiej strony kamery, fascynowało mnie budowanie obrazu, szukanie sposobów na interesujące przedstawienie nawet nieciekawych miejsc czy wydarzeń. To jest sztuka. Po kilku miesiącach postanowiłam usystematyzować wiedzę praktyczną i rozwijać się w dziedzinach związanych z filmem. Jednocześnie stawiałam pierwsze kroki zawodowe i jak większość młodych dziewczyn byłam hostessą. Przy akcji promocyjnej kosiarek, podczas przerwy, trafiłam na gazetę z reklamą WSR. Po powrocie do domu przeczesałam Internet w poszukiwaniu informacji o Szkole. Postanowiłam złożyć tam dokumenty.

Po pierwszej wizycie w WSR miałam pewne wątpliwości. To był okres kiedy powstawało wiele „szkół-krzaków”, które po zapisach szybko się zamykały inkasując wpisowe. Ale zaryzykowałam i zdecydowanie było warto. Zapisałam się na specjalizację realizacja filmowa i telewizyjna. Nauczyłam się wielu przydatnych w pracy umiejętności. W tym czasie jednak ze względów zdrowotnych musiałam przerwać staż na operatora kamery. Szkołę skończyłam wiedząc, że za kamerą nie stanę. Imałam się wiec różnych zajęć, to był bardzo intensywny okres w moim życiu. Pod koniec nauki w WSR pojechałam na rozdanie dyplomów gdzie dowiedziałam się, że Szkoła poszukuje osób do pracy. Złożyłam aplikację i tym samym moja przygoda z WSR przedłużyła się z dwóch lat do siedmiu.

To był wyjątkowy okres. Praca dawała mi wiele radości, jednak przede wszystkim byli tam niesamowici ludzie. W pewnym momencie Artur Waczko stwierdził, że mam predyspozycje do czegoś innego. Może wyczuwał moja tęsknotę za pracą z kamera, może to był przypadek, a może tak zwana opatrzność. W każdym razie wysłał mnie na Festiwal Gwiazd w Żyrardowie, wręczył aparat fotograficzny do rąk i oświadczył, że jestem odpowiedzialna za wykonanie relacji. Przez zdrowotne perypetie byłam właściwie obrażona na aparat, nie trzymałam go w rękach przez kila lat. To był dla mnie przełomowy moment. Zdjęcia bardzo spodobały się organizatorom i znów uwierzyłam w siebie, wróciłam do zabawy ze światłem.

Były w Szkole osoby, które bardzo mnie motywowały i inspirowały jak np. Leonard Karpiłowski, czy Jarosław Faliński, z którym omawiałam swoje prace. Od tamtej pory nie rozstaję się z aparatem, nie ma dnia żebym nie zrobiła jakiegoś zdjęcia. Aktualnie w moich kadrach jest Wola, na której mieszkam i w której się zakochałam. Wraz z partnerem stworzyliśmy bloga o Woli i prowadzimy Instagramowe konto warszawawola.

W międzyczasie ukończyłam studia dziennikarskie i podjęłam się prowadzenia promocji Festiwalu Gwiazd w Żyrardowie, gdzie spotkałam Emiliana Kamińskiego, u którego kilka miesięcy później rozpoczęłam pracę. Moja przygoda teatralna trwała półtora roku, był to niezwykły czas dla mnie - pełen wyzwań i nauki. Na pewno był to czas, w którym dojrzałam zawodowo.

Dziś mogę śmiało stwierdzić, że moja droga zawodowa została niejako wytyczona przez WSR.


Oceń:

Anita Kot

  • Aktualnie 5.00/5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Ocena: 5.0/5 (157 głosów)